Nie mam czasu. Muszę naładować baterie.
Tak zwykle odpowiadasz na większość pytań dotyczących kwestii, które odkładasz „na potem”. Trafiają do tej szuflady i czekają tam, aż kolejna osoba zapyta. Jednak odkładania procesu leczenia nie można porównać do budowy altanki ogrodowej, czy remontu w salonie. Te rzeczy mogą poczekać, a przełożenie tych planów o rok, nie wyrządza właściwie żadnych trwałych skutków.
Inaczej jest w przypadku rozwoju chorób (w tym głównie nowotworowych). Czas oddziałuje tu bardzo intensywnie. Jeżeli podejmiesz leczenie – szybciej dojdziesz do zdrowia. Jeżeli nie podejmiesz leczenia – choroba Cię zniszczy. Tu nie ma półśrodków. Obserwujemy to praktycznie każdego dnia, gdy do naszych poradni przychodzą Pacjenci w różnym stopniu zaawansowania. Są tacy, którzy regularnie się badają, aby odpowiednio szybko wykryć ewentualne zmiany zwłaszcza, gdy w ich rodzinie pojawiały się konkretne jednostki chorobowe. Ale są i tacy, którzy mimo bólu wierzyli, że organizm upora się samodzielnie.
Teoria vs. onkologia
Teorie można snuć praktycznie bezustannie. Jednak prawda jest taka. Onkologia urologiczna jest jedną z najtrudniejszych dziedzin medycyny, gdyż choroby układu moczowego postępują bardzo agresywnie i odznaczają się wysoką śmiertelnością. Brak diagnozy jest najgorszym, co może Cię spotkać. Nasz ośrodek, choć wspiera Pacjentów na wielu obszarach medycyny, w głównej mierze poświęca się właśnie urologii, w tym również onkologii. Mamy ogromne doświadczenie, a cały personel Szpitala zorientowany jest na stały jego rozwój. W ten sposób staliśmy się placówką, do której zjeżdżają chorzy praktycznie z całej Polski.
W tym roku pozyskaliśmy robota chirurgicznego, w asyście którego wykonujemy z nieznaną dotąd precyzją zabiegi urologiczne. I choć operacje robotyczne wciąż jeszcze uznawane są za nowość, my jesteśmy już pewni, że właśnie bierzemy udział w projekcie przyszłości. Technologia nie zastąpiła pracy lekarza, a jedynie stała się jej doskonałym kompanem. Po co? Aby minimalizować ryzyko błędu, niwelować niewielkie drgania rąk, będące przecież naturalnymi dla człowieka.
Kiedyś mówiliśmy – jak mam to zrobić, nie jestem robotem. Dziś mówimy – mogę to zrobić, operuję z robotem.
Zapiszcie w planach wakacyjnych hasło UROBOTIC. Poddajcie się badaniom, ale jeżeli okaże się to konieczne, podejmiemy się wspólnie leczenia. Teraz możemy działać szybciej, a projekt finansowanych jest ze środków Narodowego Funduszu Zdrowia.